Zapotrzebowanie było proste - prezent z motywem motyla dla miłośniczki tych ulotnych stworzeń.
Niniejszy post dowodzi, że prostą rzecz też można skomplikować :)
Motyl w solidnym rozmiarze już od dawna czekał na swoją kolej. Chciałam, aby odróżniał się od wieka nie tylko kolorem, ale również fakturą. Według mojego planu miał być lśniący i szklisty, jednak szklący lakier Maimeri, do którego nie zaglądałam od wczesnej wiosny, okazał się tak gęsty, że mało nie wylądował w koszu. Postanowiłam mu jednak dać szansę na wykazanie się :)
Tło dla motyla, prócz różanej serwetki stanowią gałązki róż malowane przez szablon, takie rozbielone, przetarte i niedosłowne.
To tyle o motylu :)
Życzę Wam spokojnego wieczoru i odrobiny ochłody jutro.
Niniejszy post dowodzi, że prostą rzecz też można skomplikować :)
Motyl w solidnym rozmiarze już od dawna czekał na swoją kolej. Chciałam, aby odróżniał się od wieka nie tylko kolorem, ale również fakturą. Według mojego planu miał być lśniący i szklisty, jednak szklący lakier Maimeri, do którego nie zaglądałam od wczesnej wiosny, okazał się tak gęsty, że mało nie wylądował w koszu. Postanowiłam mu jednak dać szansę na wykazanie się :)
Lakier nakładałam wzdłuż skrzydeł motyla sztywnym pędzlem, starając się uzyskać jak najbardziej nierówną fakturę - skoro już nie mogłam gładkiej powierzchni :)
Aby bruzdy były wyczuwalne i widoczne, musiałam nałożyć kilka warstw, schło to całe wieki, ale efekt powstał... niecodzienny powiedzmy :)
Od matowego wieka odróżnia się zdecydowanie i całkiem przyjemnie załamuje światło na tych fałdkach.
Tło dla motyla, prócz różanej serwetki stanowią gałązki róż malowane przez szablon, takie rozbielone, przetarte i niedosłowne.
Wewnątrz przysiadły dwa motyle, również szablonowe.
To tyle o motylu :)
Życzę Wam spokojnego wieczoru i odrobiny ochłody jutro.
Przypadkiem wyszedł nieoczekiwanie ciekawy efekt, nawet lepszy, niż gładki. Całość rewelacyjna, podoba mi się pomysł z naklejeniem motyla i środek.
OdpowiedzUsuńMotyl wygląda wyjątkowo więc dobrze się złożyło, że dałaś szansę lakierowi :) piękna szkatułka :)
OdpowiedzUsuńŚliczna skrzyneczka! A motyl wygląda bajkowo.
OdpowiedzUsuńMotyl pasuje tu idealnie :) szasem warto poeksperymentować :):)
OdpowiedzUsuńCuda. Nie mogę wyjść z podziwu oglądając Twoje prace :-)
OdpowiedzUsuńjest to sposób ;) uwielbiam gdy nic się nie marnuje!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny eksperyment z tym lakierem, oryginalny efekt, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńMnie też kiedyś zgęstniał ten właśnie lakier i... po prostu dolałam wody :) Co jakieś pół roku trochę dolewam i nie wyczerpuje się już 4 lata :)))
Odważnie :) Może też spróbuję zanim skamienieje zupełnie , bo jeszcze trochę go zostało :)
Usuńależ fajnie to wszystko razem wygląda, cudne kolory, a ten lakier już taki gęstniejący jest, ja też dolewałam czegoś ( akrylowego zwyklaka:) ale pomysł na fakturę motyla rewelacja:)
OdpowiedzUsuńOjej jakie piękne! Super :)
OdpowiedzUsuńPiękne pudełeczko i piękne zdjęcia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfajna tekstura powstała i piękne pudełeczko :)
OdpowiedzUsuńwspaniała szkatułka i te kolorki
OdpowiedzUsuńPiękne pudełeczko i świetnie dobrane kolory :)
OdpowiedzUsuńhttp://pracowniadecoupage.blogspot.com/
Bardzo fajny efekt uzyskałaś na motylu. Pudełko rewelacyjne !
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszło to pudełeczko. Pomijając rewelacyjny pomysł z lakierem to zachwycające dobranie kolorów. Sama ostatnio próbuje sił w ozdabianiu pudełek...
OdpowiedzUsuń