Straszymy, a jakże :)
Pora ku temu odpowiednia.
Dynię już mamy, ale cóż tam taka dynia, stoi i świeci, rozrywka na kilka minut. Co innego takie duszki...
Aaaaa!
Pora ku temu odpowiednia.
Dynię już mamy, ale cóż tam taka dynia, stoi i świeci, rozrywka na kilka minut. Co innego takie duszki...
Aaaaa!
Duszki mają ten plus, że można je zabrać na wieczorny spacer, bezpiecznie postawić w ciemnym pokoju, schować się z nimi pod koc...
Tak wyglądają spacerujące zjawy... jedna nie chciała pozować :)
Już powyższe zdjęcie zdradziło częściowo z czego są wykonane :)
Z bardzo zgrabnych, lekkich i co ważne, posiadających uchwyt butelek po mleku. Żeby były bezpieczne w użyciu wewnątrz zamiast żywego ognia mają maleńkie lampeczki ledowe.
Super! Co za straszny patent!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :D takie sprytne domowe niedrogie metody są najlepsze, duszki wyszły Ci idealne ;)
OdpowiedzUsuńLampeczki pierwsza klasa! Takie poręczne, w przeciwieństwie do ogromnej dyni.
OdpowiedzUsuńI się nie psują... same z siebie ;)